Ks. Krzysztof Kluk (1739-1796)
Książe Franciszek Maksymilian Ossoliński (1676 -1756) – podskarbi królewski polubił Ciechanowiec i postanowił zadbać o jego walory ( zamek, kościół, klasztor…). Sprowadził z Warmii młodego architekta (ok.1735 r.) Jana Krzysztofa Kluka i jego żonę Mariannę Elżbietę. W ich rodzinie w Ciechanowcu w dniu 13 września 1739 r. urodził się syn, któremu nadano imiona Jan Krzysztof. Był jednym z pięciorga ich dzieci. Od dzieciństwa Krzysztof przejawiał zainteresowania otaczającą przyrodą i miał uzdolnienia rysunkowe.
Uzdolnienia te młody Kluk rozwijał w szkołach pijarskich w Drohiczynie (ok.1745 r.) a następnie w Łukowie. W 1761 r. wstąpił do seminarium duchownego Ojców Misjonarzy przy Kościele Św. Krzyża w Warszawie. Informacji o tym, co robił młody Kluk przed wstąpieniem do seminarium, brak. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1763 r. Tam młody Kluk mógł studiować historię naturalną. 26 lat pracy duszpasterskiej i naukowej w Ciechanowcu przynosi Klukowi sławę uczonego przyrodnika i człowieka niezwykle wrażliwego na problemy społeczne. Zamieszczony wykaz prac przyrodniczych napisanych przez ks. Kluka w Ciechanowcu jest imponujący, zwłaszcza, gdy się pamięta uwarunkowania, w jakich te prace powstały.
Po ukończeniu seminarium misjonarzy w Warszawie ks. Kluk nie mógł liczyć na uzyskanie jakiegoś reprezentacyjnego stanowiska w hierarchii duchownej. Z racji swego pochodzenia mógł wejść jedynie w szeregi wiejskich plebanów. Stało się jednak inaczej. Zaraz po święceniach kapłańskich został skierowany w charakterze nadwornego kapelana do domu magnata Tomasza Ossolińskiego rezydującego w Nurze. W dowód uznania za sumienne wykonywanie swoich obowiązków powierzono mu również niezależną funkcję altarzysty w kościele Świętej Trójcy w pobliskim Ciechanowcu. W 1767 roku zostaje przeniesiony na stanowisko proboszcza parafii Winna. Po trzech latach dzięki protekcji Ossolińskich wyjednuje u władz kościelnych przeniesienie na stanowisko proboszcza do Ciechanowca,i tu przebywa do końca życia, czyli do 2 lipca 1796 r. Tu zakłada i prowadzi „ogród osobliwych roślin”.
Areną działalności ks. Krzysztofa Kluka przez cały 33 letni okres pracy kapłańskiej stała się polska wieś, której stan moralny i kulturalny był opłakany. Przyczynę duchowej i moralnej nędzy, którą zastał na wsi, upatrywał w krzywdzącym ustroju feudalnym. Podjął się, więc trudnej walki o sprawiedliwość społeczną na wsi, o postęp, oświatę, walkę z nałogami, zwłaszcza pijaństwem, z przesądami i zabobonami, co można stwierdzić w pozostałych do dziś szkicach jego kazań. Odwaga w walce z poddaństwem i uciemiężeniem chłopów wyjednała mu tytuł kapłana społecznika. Chciał dać szczęście swoim ziomkom, ale trudno mu było mówić o wiecznej radości wśród smutku doczesności, dlatego pojmował swoją pracę jako służbę całemu człowiekowi, nie tylko jego duszy. W jednym ze swoich dzieł napisze: „Żyj, abym ci mógł służyć, ja niech żyję, abym ci uskuteczniał przysługę”. Było to hasło w duchu oświeceniowym, nacechowane ogromną troską o człowieka. Często można było spotkać Proboszcza na polu rozmawiającego z chłopami o nowoczesnej uprawie ziemi. Można było go znaleźć pod strzechą domów przybywającego z ziołami w charakterze lekarza. Przychodził z pomocą wszelkiej krzywdzie, której mógł zaradzić. Zwrócił się ku człowiekowi, w którym widział obraz i podobieństwo Boże.
Tymczasem od roku 1790 stan zdrowia ks. Kluka zaczął się pogarszać. Ostatni raz chrzcił 12 lipca 1793 roku. Obowiązki duszpasterskie w parafii powoli przejmowali dwaj wikariusze, zwłaszcza ks. Jakub Sosnowski, późniejszy proboszcz ciechanowiecki. Miał jednak u schyłku życia wyrzuty sumienia, ze pochłonięty nauką za mało zdziałał dla powierzonej jego trosce parafii. W testamencie każe zanotować „ Parafio ciechanowiecka, nieużyteczny ci byłem, daruj mi, przepuść. Niech Bóg da po mnie pasterza, który by moje niedostateczności nagrodził (…)”. Był to ból wywodzący się z jego subtelnej natury, jego wrażliwości na krzywdę łudzką, której me potrafi* zupełnie zaradzić. Cierpiał raczej od swojej wrodzonej skromności niż z zaniedbywania obowiązków kapłańskich. To testamentalne wyznanie traktować możemy jako otwarcie duszy wewnętrznie rozdartej pomiędzy powołaniem kapłańskim a wyzwaniem Oświecenia, do tworzenia nowej koniecznej ludziom nauki. Pracując dla dobra Kościoła i Ojczyzny otrzymywał wiele dowodów uznania w postaci licznych odznaczeń kościelnych tytułów państwowych. Władze duchowne nadały mu tytuł: kanonika kruszwickiego, dziekana drohickiego, kanonika brzeskiego i kanonika katedralnego inflanckiego. Swoim ostatnim rozdysponowaniem dóbr materialnych udowodnił raz jeszcze, że szczęście parafian, było głównym celem jego krótkiego życia.
Król Stanisław August Poniatowski wyróżnił go w 1781 roku bardzo cenionym orderem „Merentibus”.
Uniwersytet Wileński nadał ks. Klukowi tytuły „nauk wyzwolonych i filozofii doktora”. Wileńskie Towarzystwo Naukowe powołało go do swego składu. Pracował też w Towarzystwie Ksiąg Elementarnych Komisji Edukacji Narodowej – jest autorem pierwszego podręcznika botaniki -„Botanika dla Szkól Narodowych 1785 r.” i współautorem podręcznika szkolnego – „Zoologia czyli zwięrzetopismo dla Szkól Narodowych” -1789 r.